W marcu obserwowaliśmy dawno niespotykane ruchy na rynkach finansowych, spadki sięgnęły aż -30% w ciągu miesiąca po tym, jak COVID-19 uderzył w gospodarkę, a rządowe instytucje wprowadziły blokady, aby spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa. W ostatnich tygodniach rynek akcji odrobił część strat po reakcji poszczególnych rządów oraz banków centralnych, które wprowadziły duże pakiety stymulacyjne, zarówno monetarne jak i fiskalne.
W reakcji na tempo rozprzestrzeniania się wirusa oraz duże ryzyko poważnego spowolnienia gospodarczego, globalne banki centralne zastosowały dotąd nie spotykane środki monetarne. Amerykański Bank Centralny (FED) obniżył stopę referencyjną niemal do zera oraz ogłosił, że przeprowadzi program skupu aktywów (QE) w nieograniczony sposób. Dodatkowo rząd Stanów Zjednoczonych osiągnął porozumienie w sprawie pakietu fiskalnego na kwotę ok. 2 bln dolarów (~10% PKB z 2020 r.). W Europe, Europejskich Bank Centralny uruchomił nowy program skupu aktywów na kwotę ok. 750 mld. euro podczas gdy rząd Niemiec zatwierdził program stymulacyjny, warty ok. 750 mld. euro. Dodatkowym czynnikiem, który przełożył się na spadki na rynkach akcji była sytuacja na rynku ropy naftowej, której cena spadła o blisko 60%, ponosząc największą stratę od czasu wojny w Zatoce Perskiej w 1991 r. Było to wynikiem nieudanych negocjacji OPEC, gdy Arabia Saudyjska wydała wojnę cenową Rosji. Mocny spadek ceny ropy naftowej jest z kolei pozytywny dla wielu krajów zaliczanych do rynków wschodzących. Na tym spadku najwięcej powinny zyskać kraje importujące ropę naftową, takie jak Chiny, Indie czy Indonezja. Rynki rozwinięte zwykle zużywają ropę naftową mniej intensywnie, a zatem odniosą w tej kwestii mniejsze korzyści w porównaniu do rynków wschodzących.
Pierwsze oznaki spowolnienia widać już w danych makroekonomicznych. Bardzo mocne spadki odnotowano przy wstępny odczycie wskaźnika PMI, szczególnie w sektorze usługowym. W strefie euro, zbiorczy wskaźnik PMI spadł rekordowe 20,1 punktów do poziomu 31,4 (poziom z czasów kryzysu w 2008 roku). W Stanach Zjednoczonych wstępny odczyt wskaźnika PMI również okazał się bardzo słaby, PMI Composite spadł do poziomu 40,5 (najniższy odczyt w historii). Największy spadek, podobnie jak w Europie, odnotowano w sektorze usługowym (spadek z poziomu 49,4 do 39,1), podczas gdy sektor produkcyjny zachował się nieco lepiej i spadł „jedynie” do poziomu 49,2 (poprzednio 50,7).
Warszawski parkiet w marcu zachowywał się podobnie jak giełdy zachodnie. Indeks szerokiego rynku WIG stracił 15,5%, natomiast indeks WIG20 spadł o 14,5%. Indeks średnich spółek mWIG40 zanotował bardzo silny spadek na poziomie 20,4% a najmocniejszy okazał się indeks małych spółek sWIG80, który zmniejszył się o 11,8%. Najsłabiej wśród branż tym razem zachowywał się sektor bankowy (WIG-BANKI spadł o 29,5%), który mocno odczuje recesję w tym roku.
Dane makroekonomiczne w Polsce w marcu zaczęły się pogarszać, choć jeszcze pełnego efektu epidemii nie widać. Indeks PMI obrazujący koniunkturę w krajowym przemyśle wyniósł w marcu 42,4 pkt wobec 48,2 pkt przed miesiącem. Oznacza to najsilniejszy miesięczny spadek wskaźnika w historii badania. Odnotowany poziom wskaźnika jest najniższy od końca 2008 r., gdy światowa gospodarka znajdowała się w kryzysie finansowym. Dane potwierdzają zatem, że eskalacja pandemii COVID-19 załamała koniunkturę w krajowym przemyśle, który już znalazł się w recesji. Najgorsze jednak dopiero przed polskim przemysłem. W kwietniu, wobec obowiązujących w Polsce i innych krajach Europy prewencyjnych ograniczeń przemieszczaniu się, recesja w przemyśle ulegnie pogłębieniu.
Choć wciąż potwierdzamy, iż epidemia będzie miała charakter przejściowy to jej okres trwania może być zdecydowanie dłuższy niż wcześniej sądziliśmy, co może np. poprzez upadłości, zwolnienia pracowników, zrywanie kontraktów zaburzać szybką odbudowę gospodarek. Z uwagi na powyższe czas wychodzenia gospodarki światowej z recesji i powrót do poziomu sprzed pandemii zdecydowanie się wydłuży. Tym bardziej kluczowa będzie odpowiednia selekcja spółek. Zmienność na rynkach pozostanie bardzo wysoka, co też stwarza dużo okazji inwestycyjnych.